Wczoraj musiałem wstawać o 5, po nocnej rozmowie z Natalką, która nam się przeciągnęła, i biec pod probostwo, bo ruszaliśmy z kolejną sztafetą. Najpierw msza święta w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża w Katowicach, następnie przemarsz pod pomnik poległych górników kopalni "Wujek". W międzyczasie udzieliłem dla jakiegoś radia wywiadu, później bieg pod pomnik Powstańców Śląskich. Prośba o wywiad telewizji Silesia i wywiad dla gościa niedzielnego.
Na tym skończyła się część oficjalna i medialna, przyszedł czas na to na co się właściwie zebraliśmy. Wypadły mi zmiany z Grzegorzem. Pogoda niefajna, bo padało cały czas. Pierwsze 5km po Katowicach w eskorcie policji w czasie poniżej 4min/km. Następne zmiany (w mokrych ciuchach) też poszły w czasach znacznie lepszych niż 5min/km.
We Włoszczowej opuściłem ekipę, żal mi było trochę, bo atmosfera jak zwykle pierwsza klasa i poszedłem szukać dworca. Dojechałęm na niego dopiero busem i ... czekałem w deszczu, bo dworzec zamknięty. Z zimna zacząłem sobie tańczyć na przystanku i stwierdziłem, że powrótd "odpalę" na freestyle'u. I tak zamiast być w Gliwicach o 19:30 to... jechałem sobie ponad 4 godziny za nim dotarłem do Gliwic. A wszystko to, bo dzisiaj...
Ruszamy na wakacje do...
BIBIONE!
[14.09 - 23.09]
Biba(ione)!
Ekipa: Asia, Madzia, Przemo, Borsi & I