Znów przyszedł kryzys i chwile zwątpienia, a było tak pięknie...
Na temat Terratlonu napiszę później, a raczej zamieszczę link do relacji. Było ciekawie i działo się, myślę, że dobrze się będzie czytało.
Wróciłem, wziąłem udział w sparingu... chociaż to za dużo powiedziane, zagrałem 5 minut i zwlekałem się z boiska, kolano znowu nie wytrzymało... chyba koniec z jakimś "mocniejszym" graniem w piłkę... definitywnie. Na razie siedzę w domu, smaruję maściami, robię okłady, ale... na razie kolano napuchnięte, woda się zbiera. Masakra.
Niemniej jednak jestem zadowolony z życia. Wczoraj jeszcze byłem w Leisure Diving Cup i powiem szczerze, niech żałuje ten kto nie skorzystał z okazji - skakało się rewelacyjnie. Wkrótce wrzucę pewnie jakąś fotkę.
Dobrze zaczeli też piłkarze Barcelony, którzy wczoraj gładko pokonali Real Sociedad 5:1. Dzisiaj mecz o Puchar Gampera a już w czwartek wielkie emocje! Pierwsze Gran Derby w tym sezonie. Pierwszy mecz o Superpuchar Hiszpanii - Me Gusta. Wybieram się na oficjalny zlot do Oka Miasta w Katowicach, a później afterparty w Pomarańczy!
Na koniec piosenka, która podnosi z kolan i dodaje sił: