normalnie nie wierze że znów tutaj jestem . jestem , ale w połowie część mnie jest zastygła , może kiedys da sie odbudowac mojego ducha . wielu z was mówi " jezu monia jak ja ci współczuje " jak możecie współczuć mi czegoś co zabrałam sobie sama dobrowolnie (być może nie przemyślanie ) . wielu z was mnie nie pamięta , albo coś wam świta o dawnej moni , albo mnie nie poznajecie widząc na ulicy . nie mam o to żalu , ale mam gorące pragnienie pomóżcie mi siebie odnaleść ,odbudować .
jutro dzień sądu , byc albo nie byc .
komis z matmy :/ grrrr