./.problem.leży.
w.mojej.głowie./
Przez zapłakane oczy
spoglądam na niebo
nie
nie prawdziwe
lecz sztuczne
na szklistym ekranie
przez żółtą firankę
i nic nie dostrzegam...
z zamkniętymi ustami
smakuję słodkie ciało
złudzone
szczęśliwą imaginacją serca
przez ściśnięte gardło
próbuję krzyczeć z bólu
nie
nie głośno
lecz milcząc
i gryząc nabrzmiałe wargi
strachem i wstydem zastygłe
nikt i tak nie słucha...
___________________________________________________________________________________________________
zgubilam sie na którejś z dróg,
by powrócic odmieniona..
i nie stracę tego od tak,
za bardzo kocham.
tak często się gubię
i wypuszczam z rąk szczęście.
ale szcęście chyba nie jest dla mnie .