photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 18 KWIETNIA 2014

czasami ciężko jest oddychać. powietrze jest ciężkie, a płucom nie chce się równomiernie oddychać. serce nie ma ochoty bić, mózg nie ma ochoty myśleć. oczy nie mają siły patrzeć, usta potrzebują milczeć, uszy nie słyszą nic, nogi stają się lekke, jak z waty. żyły nie mają ochoty rozprowadzać krwi po ciele, krew nie chce dotrzeć do serca. serce bije jak dzwon, mocno i wolno, chyba zaraz wyskoczy z Twojej klatki piersiowej, ale za chwile tempo bicia przyspiesza jakbyś biegł kilkanaście kilometrów bez wytchnienia. oddychasz. wdech - wydech, jeszcze pamiętasz tą skomplikowaną reakcję. skoro już tu jestem, skoro tu żyję - będę żyła dalej. Skoro tu jestem, to na pewno jestem tutaj po coś. wierzę. wierzę w to mocno,że spotka mnie coś jeszcze lepszego niż mam teraz. chociaż czasami zastanawiam się, że nie zasługuję na to co mam, to mój egoizm krzyczy,że to za mało dla mnie, powinnam mieć więcej. egoizm to mój coraz częściej przychodzący kolega. czemu tak się dzieje? jest pare czynników, które pokazują mi,że nie warto jest być empatyczną. przyjaźń też wcale nie jest fajna, kiedy jedna osoba nie akceptuje wad i nawyków drugiej. nie wiem czy kiedykolwiek ktoś zaakceptuje mnie tym kim jestem, z błędami, z buszem w głowie, z chorym sercem, chorymi myślami, chorą krwią. no, egoiźmie, dawaj, powiedz ,że jestem za idealna dla nich, że powinnam mieć wielu przyjaciół, a mam ich tak mało - w dodatku najbliższy mnie nie akceptuje, obwinia za wszystko, nie widzi swojej winy. to najmniej ważne,bo zawsze tak w życiu będzie. coś będzie dobrze, coś się ułoży, a potem spiepszy. czy tylko ja mam tak w życiu? czy tylko ja cały czas liżę błoto, bo tak najlepiej? co najlepiej? zmieniłam się, bo chciałam zdobyć przyjaciela. zaczęłam widzieć swoją winę, próbowałam opanować złość, nauczyłam się przepraszać i przyznawać się do winy, ostatnio - stykam się z samymi oskarżeniami. chyba lepiej jest to wypisać na fotoblogu niż powiedzieć to w twarz. nawet nie chciałabym powiedzieć tego w twarz. wiem z czym bym się styknęła. aż nie chce mi się myśleć. życzę Ci żebyś nauczyła się przepraszać, żebyś przestała mnie oskarżać, żebyś nie bożowała i jezusowała, życzę Ci też tego,żebyś mnie zaakceptowała. i to jest chyba dla mnie najważniejsze. akceptacja. zaakceptuj to,że nie gaszę po sobie świateł, czy nie przyjemniej by było gdybyś po prostu wstała, zaśmiała się, poszła zgasić światło, wskoczyłabyś na mnie i zaczęła bić i wyzywać od debili? przecież to by było lepsze niż : ''gaś te światła, jezuu''. zaakceptuj moje wady, zaakceptuj to wszystko co Cię wkurza we mnie, bo czasami boję się przebywać u Ciebie w domu,żebym tylko nie zrobiła coś źle. boli mnie to. a tak na koniec to, umieram z dnia na dzień, powoli, umieram. 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika autonaprawa.