Jeden z ataków Asi z aparatem na mnie.
Łagów.
Lubię wtorkowe poranki.
Mogę sobie posiedzieć, posłuchać muzyki i wypić wielki kubeł herbaty.
I jak przystało na dziwkę internetową- posiedzieć na facebooku.
Yeaa.
Dzięki temu, że zaczynam na 11.50 mogłam odespać wczorajszą noc, podczas której spałam 1.5 godz.
Ale warto było.
Przynajmniej Avatar nie dostał za najlepszy film i reżyserię.
Smutno z powodu Bękartów i Dystryktu, ale przegrana Avatara i tak cieszy:)
Wczoraj niesamowity dzień.
Po raz pierwszy za dialog dostałyśmy u Grzechowiak 5-!
To trzeba gdzieś zapisać.
Dobra lecę.
Bandaże pod pachę i na PO!