"Wreszcie zrozumiałam, że nie muszę zawsze być świetnie ubrana i mieć mocnego makijażu, by mnie kochał. Bo kocha mnie i w sukience, i w dresach. Nawet, gdy go zwyzywam, on mnie przytuli i powie, jak bardzo mnie kocha. Wiem, ile dla niego znaczę, lecz on jest dla mnie ewidentnie wszystkim. Tlenem, który wdycham, promykiem słońca w pochmurny dzień,tęczą po burzy. Uczucie, którym go dążę nie należy do zwykłych. Ta miłość pozwala mi żyć, daje mi siłę do ciężkich starć w życiem. Do tej pory ślepo wierzyłam w przeznaczenie, ale powoli traciłam nadzieję, że jest na świecie ktoś, kto na mnie czeka. I wtedy pojawił się on. Pokolorował swą obecnością mój dotąd czarno biały świat i nadał sens. Będę mu za to do końca życia wdzięczna. Boże, błagam Cię, spraw by nigdy nie przestał mnie kochać. Bo gdy odejdzie, umrze moja dusza. Mego serca, rozdartego na tysiące kawałku nie załata nic,również potoku łez krwawiących nic nie będzie w stanie zatamować. Chce się przy nim budzić codziennie rano i patrzeć, jak oddycha, by móc wierzyć, że jest rzeczywistością. Anioły są zsyłane na Ziemię tak rzadko... Dziękuję za każdy dzień, który przeżył. Dziękuję za każde jego mrugnięcie, każdy oddech. Dziękuję za niego, lecz nie wiem czy jestem godna, by trwać u jego boku. Lecz wiem, że chcę spędzić z nim resztę życia, całą wieczność. Chce się z nim zestarzeć, wspominać młode lata, usiąść przy kominku i wpatrując się w iskrzący się ogień, z kubkiem gorącej herbaty w ręku być pewna, że tak wygląda nasze uczucie w sercach..."