Głośna już tragedia w Bytomiu miała miejsce u mnie pod oknem..
Widok usilnego ratowania życia chłopca, jego zwiotczałe ciało powoli siniejące, nie dające oznak życia i rozpacz rodziców bardzo mną wstrząsnęły. Dotąd takie sceny oglądałam tylko na filmach..
Powtórzę, tylko to o czym piszą już portale informacyjne dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą:
Chłopiec grał z innymi dziećmi w piłkę pod okiem ojca. Gdy piłka poleciała pod płot zabezpiczający materiały budowlane (ekipa budowlana ociepla sąsiedni blok) chłopiec pobigł za nią. Gdy dotknął płotu poraził go prąd.
Zdążył tylko wydać krótki krzyk i padł na ziemię. Ojciec ryszył mu na ratunek. Do czasu przyjazdu karetki próbował go reanimować, poźniej reanimowali go lekarze. Trwało to ponad godzinę, lecz nie udało się go uratować..
Wszystko to obserwowałam przez okno i nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę..
Istnieją dwie tezy:
- albo płot był specjalnie podłączony do prądu by uniknąć kradzieży materiaów
- albo kabel przewodzący prąd był źle izolowany
Rodzinie chłopca, głębokie wyrazy współczucia. [*]
Inni zdjęcia: Podobny ? raffaelloJeszcze Panna purpleblaack... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24