Ze wschodziku słońca dziś nici:( szkoda wielka szkoda bo się napaliłam...Plany zmieniają się z godziny na godzinę...ale i tak brakuje mi gór, morza i kilku dni na łonie natury- nie myśleć, nie martwić się o nic...
Ostatnimi czasami moje życie jest jedną wielką zagadką a brak stabilizacji powoduje, że ciężko cokolwiek zaplanować założyć...średnio mi to odpowiada. Brak jakieś ostoi, bezpieczeństwa wywołuje męczące uczucie.
ps. lubię być szalona :D...taki humorek jak miałam wczoraj chciałabym mieć zawsze...szkoda, że mój potencjał na wariactwa nie był w pełni wykorzystany:P
kolejne weekendy zapowiadają się w iście imprezowskim klimacie więc może wtedy...analizując mój kalendarz pierwszy wolny(nie zaplanowany weekend) klaruje się na końcówkę lipca...wow