X + Y = ?
`Walentynki są jednym z nielicznych świąt, które zamiast łączyć, potrafią dzielić ludzi na dwa obozy - zwolenników i przeciwników. Tych pierwszych traktuję z szacunkiem. Tych drugich mam w dupie
Co roku, gdy tylko zbliża się magiczna data 14 lutego, wychodzą na powierzchnię antywalentynkowi ludzie i wszem i wobec ogłaszają światu, jakie to święto jest beznadziejne, jaka to komercja i bezsens. Pozują na zbuntowanych, chełpią swoją obojętnością i pogardą dla święta miłości. Wyśmiewają tych, którzy tego dnia chcą w szczególny sposób potraktować swoich ukochanych. Kim są ci ludzie?
Z pewnością jest to grupa naiwniaków, dla których słowo komercja ma zawsze pejoratywne znaczenie. Srają na reklamy walentynkowe, srają na samonapędzającą się machinę konsumpcji, ale nie zauważają, że to święto niczym nie różni się od Bożego Narodzenia czy Wielkanocy. Dlaczego w inne święta tak bardzo nie przeszkadza im komercja? W przypadku Gwiazdki, św. Mikołajów możemy zobaczyć już na dwa miesiące przed 24 grudnia. Dwa miesiące czystej komercji! A jednak, gdy przychodzi czas Wigilii, siadają przy stole, wpierdalają komercyjne żarcie, wręczają i dostają komercyjne prezenty, a wieczór kończą przed komercyjną telewizją. Wszechobecna jebana komercja nie przeszkadza im na co dzień, bo są nią tak przesiąknięci, że jej zapach dochodzi do nich wtedy, gdy zbliża się jedno z najbardziej intymnych świąt - właśnie Walentynki. Bądźcie, kurwa, konsekwentni i wypierdolcie z kalendarza Dzień Kobiet, Dzień Matki i Dzień Dziecka!
Do tej samej grupy należą mądralińscy, których ulubionym twierdzeniem jest "uczucia należy wyznawać przez cay rok, a nie tylko w jeden dzień!". Tym z kolei, w niezrozumiały dla mnie sposób, święto koliduje z codziennością. Nie wiem, kto im zabrania mówić "kocham" przez resztę roku, tak samo jak nie mam zielonego pojęcia, dlaczego właśnie w ten jeden dzień...nie chcą tego robić! O co tu chodzi?
Najprościej i po swojemu jest mi napisać, że są pojebani, a przyczyną ich zawziętej wrogości wobec święta zakochanych, jest potrzeba zbuntowania się przeciwko "systemowi". Czują się manipulowani koniecznością kupowania prezentów, są zniechęceni poprzez wszechobecny nakaz "podporządkowania" się nowym obyczajom. I argumentują na różne sposoby, zapominając, że najczęściej to ich przegniłe od ciągłego walenia konia palce przypominają im o nienawiści do tego święta. To ich rozepchane od tanich wibratorów pizdy krzyczą, że to święto mogłoby być ich świętem, gdyby nie były takimi pasztetami. Ich jeszcze rozumiem, ale co z pozostałymi, tymi w udanych związkach? Czy ktoś im każe tego kupować setki kwiatów, wpierdalać viagrę, by w ten szczególny dzień wreszcie zadowolić niedopieszczoną partnerkę, stawiać drogie obiady
w wystawnych restauracjach? Cóż to wam przeszkadza dostosować się do zadomowionej już tradycji walentynek i zaprosić kobietę do siebie, podarować piękną, czerwoną różę, napić się wina i zakończyć ten uroczy wieczór spuszczeniem się w jej dupę?
Daremne to, co piszę, bo wam i tak wykrzywi się morda na widok ludzi, którzy tego dnia w szczególny sposób okazują swoje szczęście. Rozgorycznie, samotność i głęboko skrywane skąpstwo zastąpicie pieniackimi poszczekiwaniami skierowanymi w tych, co ulegli tej cholernej komercji. Żal mi tylko waszych partnerów i partnerek. Jak wiele jest tego dnia nieszczęśliwych ludzi, których partnerzy oznajmili, że nie obchodzą tego święta i jak im przykro się zrobi na widok normalniejszych par. Mało to jest przypadków, gdy smutna dziewczyna na próżno będzie czekała na jedno maleńkie okazanie czułości i spotka się tylko z brakiem zrozumienia? I potem dziwicie się, że wasze laski lądują w łóżku innego faceta, który wie jak ukoić obolałe serca niewiast. `
Sugeruję pomyśleć, jak czulibyście się, gdyby wasza druga połówka oznajmiła, że ma w dupie wasze urodziny, bo ona nie chce dostosowywać się do tradycyji i nie złoży wam życzeń, nie wręczy choćby symbolicznego prezentu? Chujowo, prawda? To zanim wpadniecie na pomysł zbojkotowania walentynek, wbijcie sobie do swoich pustych łbów, że każdy związek rodzi pewne zobowiązania i jeśli wymyślono walentynki, to nie po to, by dzielić ludzi, ale by ich zbliżać. Dlatego z łaski swojej dostosujcie sie do tego chujowego świata pełnego komercji, sprawcie przyjemność drugiej osobie i na ten jeden dzień przestańcie myśleć tylko o własnej dupie i głupich uprzedzeniach.
Inni użytkownicy: aniabal1luilek012jjowiczarny0352couuuldasiek0klausiipatki91gdjdjcprospect95
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa;) virgo123Ja nacka89cwa:) nacka89cwaEgipt jest bezpieczny bluebird11:) dorcia2700. unukalhaiRóże kwitną :) halinamChce najprawdopodobniejnieSkarabeusz z pustyni bluebird11