Zamykasz oczy...
stajesz... na.. krawedzi...
chwiejesz sie...
lekki podmuch....
i.. wlasnie i...
Przychodzi do ciebie mysl
powoli....
jak smierc do cierpiacego
Blagasz ja by przyszla,
a zarazem przeklinasz.
Gdzie tu logika?
Pelna hipokryzja.
DOCIERA UDERZA
jak kosa w czlowieka
Otwierasz oczy i naglewidzisz
swoje bledy
kolo
zatracenie
samotnosc
egoizm
uciekales! chowales! wypierales!
w najdalsze czeluscia duszy
uderza -placzesz-rozumiesz
ciag zachowany
Schodzisz bezpieczny idziesz
Podnosisz glowe
Zmieniasz
Wzbijasz się w góre niczym latawiec
Lecisz w gore mimo przeszkod
Lecisz do swoich marzen
Cieszysz sie jak to
dziecko, ktore go wypuszcza
marzace o swobodzie
o byciu astronauta czy w kowbojem
wierzy w sile marzen
wierzy ze bedzie na gorze
uwierz i Ty.!!!
by Astedi