"...jakiś czas temu spotkały się dwie indywidualności
ceniące własną odrębność a jednak pragnące bliskości...
zwykła znajomość bo trudno to nawet nazwać przyjażnią żadne z nich nie potrafiło
przebić muru który tak skrupulatnie stawiali każdego dnia...a jednak balansowali
na granicy...raz to flirtowali a innym razem kłócili się...znajomi mówili o nich
stare dobre małżeństwo...nie mieli ze sobą zbyt wiele wspólnego ONA histeryczka,
nie wierząca we własne możliwości, nie umiejąca sobie poradzić z własnymi emocjami,
ciągle zagubiona, przerażona, po przejściach ON na pozór pewny siebie, samotnik,
skrywjący swoją wrażliwość pod maską codzienności...również z przeszlością
ich drogi skrzyżowały się na krotką chwilę dla nich zbyt krótką...dostali szansę
lecz nie potrafili jej wykorzystać...minęli się...byli tak blisko a jednocześnie
tak daleko...pozostało zbyt wiele niedopowiedzianych słów...jedno z nich nie potrafi
sobie teraz poradzić z tęsknotą, pozostawioną pustką...
historia taka jak ich tutaj wiele...a jednak zupelnie inna bo bliższa......
stojąc na rozwidleniu wybrali zupełnie przeciwne kierunki, właściwie to nie powinno dziwić
bo zawsze byli jak ogień i woda ale jak na ironię w tym momencie mieli ze sobą dużo
wspólnego...a były to głupota, upór i duma...ich drogi całkowicie się rozeszły,
nie widzą się, nie słyszą, nie czytają bo podobno co z oczu to i z serca,
pozostały im tylko nikłe wspomnienia i choć nie ma ich zbyt wiele to wciąż powracają,
są jak kropla deszczu drążąca skałę, w swej formie niewielka a jednak siejąca ogromne
spustoszenie, jednak nie ma już powrotu....żadne z nich nie ustąpi, nie przyzna się do
błędu bo dla nich byłoby to jednoznaczne z utratą odrębności o którą każde z nich przez
całe swoje dotychczasowe życie tak usilnie walczyło...gdyby tak się stało byliby równie
albo i bardziej nieszczęśliwi...teraz cierpią mając nadzieję, że przyjdzie dzień kiedy
będą mogli ponownie spojrzeć sobie w oczy ale już bez tego charakterystycznego błysku,
który tak bardzo starali się ukryć przed sobą i światem, bogatsi o kolejne doświadczenia
lecz może tak bardzo potrzebne by móc dalej żyć.......
tyle czasu minęło, myśli kłębiące się nieustannie w głowie miały zostać
poukładane a serce i dusza choć trochę pogodzone z takim obrotem sytuacji czy tak się
stało ? niestety nie..........wierzę , że ten ból kiedyś minie..."
za miłość moge byc raniona....