taka sytuacja. cwicze sobie ze sztangą, patrze na salke w ktorej sa zajecia grupowe (wtedy pustą) i widze ogien. i myle:
"woooow, ale czad zrobili im efekty specjalne...." noi cisne dalej.
poszlam do wc, wracam a przed salką tlum ludu, w ciul dymu, a wlasciciel lata jak poyebany z gasnica.
ahahaha no to jednak nie byly efekty specjalne.
czyli ja sie nie nadaje do ratowania swiata jednak.
ciekawostka o holendrach.
holendrzy nie zazywaja lekow. moze dlatego ze nie choruja. powaznie- tu ludzie sa zahartowani . nie ma ze chlodniej to czapeczka, szaliczek- nie. wiele razy widzialam dzieci poubierane lekko na zimna temperature. leje deszcze?- co z tego- po co komu parasol.a jak pojdzie sie do lekarza- to nie wazne czy boli cie glowa, brzuch czy co- lekarz i tak ci powie ze "no to wez paracetamol i przeczekaj jeden dzien" zartuje, ze paracetamol w Holanndii to lek na wszystko. ale faktycznie odpornosc to oni maja zayebista. szczegolnie faceci (bo babki to sa grube i zaniedbane :/) ale np widze czesto dziadkow na silowni. ostatnio jakis dziadek robil pompki na dwoch bosu. i takie widok mnie tu nie dziwi.
aaaaa no i jeszcze jak kobitka jest w ciazy to tez nie chodzi do lekarza. tzn opieka lekarza w ciazy jest od 5 miesiaca, i w sumie nie lekarza tylko poloznej a wizyt polegaja glownie na rozmowacha nie badaniach