no to o wczorajzej randce
z minusow-najwiekszm jest to ze moja przyjaciolka mnie nienawidzi, bo jak wyszlam z pubu z czego juz zbyt duzo nie pamietam)to wyslalam jej sms, ale nie doszedl (zablokowane konto) i czkala tam na mnie godzine. no cos przeprosilam ja kilka razy an fb co wiecej moge zrobic
a teraz z plusow. historia w skrocie wyglada tak ze z tym kolesiem pisze juz od 3 lat. 2 lata temu umowilismy sie w amsterdamie i mnie wystawil. jak tlumaczyl pozniej "przeciez przyjechalas ze znajomymi to i tak bym nic nie mogl z toba zrobic"
rok temu to ja go wystawlam.
pozniej nie mielismy kontaktu ale znowu sie odezwal. i niby mogloby byc oke gdyby nie wyszlo przypadkiem,ze ma zone. i malo tego mowii o niej z takim brakiem szacunku ze porazka.
w rozmowie o tym ze ja nie chce dzieci, on przyznal ze tez nie chce bo nie chce miec grubej zony. zapytalam- a co jesli ona ulegnie wpadkowi i np bedzie miec blizny na twarzy? i tu C. powiedzial wprost, ze wtedy ja zostawi bo kobieta musi ladnie wyglada. nu i takimi pogladami wkurwil mnie an maxa. i wlasnie dlatego zaprosilam go na weekend.
plan byl taki ze spotykamy sie w pubie i idziem do mnie na noc.
oczywiscie wersja planu dla niego. tak naprawde w ogole nie zamierzalam tam isc tylko go wstawic, a wiem ze totalnie sie nakrecil.
no wyszlo inaczej niz planowalam bo po alkoholu wypitym z kolezanka ona namowila mnie zebysmy tam poszl. i poszlysmy. szkoda ze nie wiele pamietam no ale coz
z tego co pisal wiem, ze mnie wolal ale go olalam i wszysc holendrzy go wysmiali i czul sie jak debil. i ze 3 godziny jechal po nic...
no coz, zycie.....
.