Źródło Dunaju, twój krwawy strumień
Gdzie spływa pocieszenie i cierpienie
Nic dobrego nie skrywa się w mokradłach
Na twych wilgotnych łąkach
Nikt nie wie co tu się zdarzyło
Pośród rdzawego przypływu
Ryby oddech potraciły
I wszystkie łabędzie martwe
Nad brzegami, na łąkach
Zwierzęta zachorowały
Z nadrzecznych łęgów
Dryfuje odrażający fetor
Gdzież są dzieci?
Nikt nie wie co tu się zdarzyło
Nikt niczego nie widział
Gdzież są dzieci?
Nikt nie widział nic
Wkrótce matki stanęły nad prądem
I wypłakały potok łez
Poprzez pola przez groble
Cierpienie rozlało się po wszystkich stawach
Czarne flagi ponad miastem
Wszystkie szczury tłuste, syte
W okolicy całej zatrute studnie
A ludzie odeszli precz
...