I każda kolejna rozmowa z NIM przynosi smutek, łzy...wracają wspomnienia, niespełnione plany, marzenia. I znowu to robię tylko dlaczego akurat teraz ON jest powodem mojej słabości ? To dla NIEGO miałam z tym skończyć, dla NIEGO miałam być silną Miał nie ranić, być zawsze, wspierać w każdej sytuacji teraz myśli, że kilkoma sms-ami, które wyśle z łaską zagłuszy swoje sumienie ? Nie, kurva nie ! Kiedyś nasze rozmowy trwały godzinami, od sms-a przed szkołą, do sms-a na dobranoc...a teraz ? Teraz pozostało mi tylko czytanie starych wiadomości i ból, ból jakiego nie czułam nigdy...