Po próbie...
Wyszła, o dziwo.
Było śmiechowo.
Zapomniałam o rzeczywstości.
O łał.
Ale o jedym nie mogłam...
Wiadomo o czym...
Mam dość tego cholernego życia.
Po co mam się męczyć, skoro JEGO nie ma u mego boku?
A jutro mam do 11:20 haaaa xD
M. Nie daje mi spokoju, ale co tam.
Nie odzywam się do penera, ha.
Jak było na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków TOKIO HOTEL ;D
Zabijasz mnie, gdy zabierasz moje marzenia... :(
Smuuuuuuuuuuutno mi.
Doła mam.
Nie wiem czemuu.
Ale minie, minie...
Kal ho naa ho wkońcu ;)
Salam namaste :D