Dzisiaj wieczorem pisząc z moim byłym chłopakiem wg nie miałam chumoru, chciało mi się ryczeć i w pewnym momencie naszła mnie wena i napisałam opowiadanie z mojego życia wzięte. A oto one :
Opowiem Ci historie. Istniała kiedyś pewna para.
Strasznie się kochali, obiecali sobie wiele.
Mówili, że na zawsze.
Ponoć strasznie byli w sobie zakochani.
A dziewczyna świata poza nim nie widziała.
Czuła, że to ten jedyny, pokochała go jak nigdy nikogo.
Chciała aby to co ich łączyło trwało wiecznie.
Chciała być z nim na zawsze a on ponoć też.
Po kilku miesiącach wszystko się zmieniło.
Ich związek się rozpadł, zerwał z nią.
Dziewczyna nie dowierzała w to, nie potrafiła tego zrozumieć jak on mógł tak postąpić,
przecież było im tak wspaniale. Teraz wszystkie
wspomnienia wracają, które doprowadzają ją bardzo
często do płaczu. Minęły prawie dwa miesiące a ona
wciąż nie potrafi zapomnieć,
wciąż nie dowierza w to, że ktoś w kim skupiał się jej
cały świat, tak nagle z dnia na dzień odszedł
z jej życia bezpowrotnie. Teraz stara sobie ułożyć
życie na nowo. Dużo chłopaków stara się o jej względy
lecz ona nie potrafi żadnemu zaufać bo jej serce
ostatnim razem zbyt mocno zostało zranione i wciąż
ma nadzieję, że jej ukochany mimo tego jak bardzo ją zranił, wróci i tym razem zostanie już z nią na zawsze.
Ta dziewczyna to właśnie ja -,-
Co sądzicie o moim opowiadaniu? :P