Wcale nie chodzi o to, że ja mam wszystko "w dupie", nie chodzi też o to, że nie chce. Nie chodzi o to też, że brakuje mi siły woli, bo przecież ona jest nieskończona. Chodzi o to, że ci, na których wsparcie liczymy potrafią nas zranić najboleśniej i najbardziej zawieść swoją postawą.
Umiesz liczyć? Licz na siebie.
W sumie jest mi źle.
Nie chcę o tym mówić.
Nie chcę tego rozwijać.
Powiem tylko to: Tak, mam pierdoloną ochotę usiąść w kącie i użalać się nad sobą. mhm.
"Powinnaś mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie, a nie całego świata.."
I tak też jest.
Boli, lecz nie porażka.
The ashtray's full and I'm spillin' my guts
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika arrri.