Dzisiejsze spotkanie z połową zakonu(czyt. Yell i Karol xD) ? Totalna rzeźnia, ale fajnie było, ehe xD A wszystko zaczęło się tak:
1. Ari spokojnie układała sobie wieże z paluszków w szklance.
2. W czasie gdy mama Karola przyniosła ciasto, a Karol jadł paluszki rozwalając wieże, natomiast yell ambitnie coś robiła w tajnym zeszycie zakonu, aczkolwiek ogólnodostępnym. xD
3. Pierwsza mikstura by Ari. Zrobiona w filiżance, to wersja przed roztopieniem składników, zawiera:
- herbata
- paluszki
- cukierek energy
- cukierek o smaku wiśni
- ciasto, sernik na zimno z galaretką wiśniową.
4. To wersja po mieszaniu, przelana do szklanki i po dodaniu Kubusia, jaki smak to już nie pamiętam xD
5. Wersja totalnie zmiksowana, przyozdobiona paluszkami i cukierkiem z buzi Yell, mniamiś!
Po za tym działy się również inne dziwne rzeczy. xD
Ari, tak czyli ja, nie wiem czemu mówię o sobie w trzeciej osobie, może po piciu tego koktajlu?
No więc Ari chciała zapalić, podeszła do okna, z fajką, i się przez nie wystawiła, jednakże fajka jej spadała.
Ari: Karol! Fajka mi spadła! Uratuj ją!
Karol: <chop przez okno w skarpetkach> mam ją! <chop do domu przez okno z powrotem> Ale mam błoto na skarpetkach! <zostawiając brudne ślady na podłodze>
Ari: <lol2> Jesteś wielki! Dziękuje Ci! <lol2>
W między czasie:
Yell: <lol2>
Kolejne zdarzenie jest równie głupie jak poprzednie, tym razem w roli głównej można spotkać jogurt,
Karol: Chcesz jogurt? Stoi tu od tygodnia
Yell: A ja się zastanawiałam czemu ciągle taki sami jogurt jesz!
Karol, Yell, Ari: <lol2>
Po chwili przerwy wyszło iż nadszedł czas na rzucanie jogurtem. Karol podszedł do okna i chciał przez nie rzucić, ale Ari mu go zabrała i sama rzuciła, niestety jogurt się nie rozbryzgał, tylko pozostał w takim samym stanie, lekko obity. Problemem także było to iż Karol nie chciał znowu wyjść przez okno, gdyż przebrał skarpetki, a więc dzielna Ari czekała. Gdy nadarzyła się okazja, w postaci jakiegoś dresa, Ari rzekła:
- Ej! sorry! Możesz mi podać ten jogurt? Bo mi przypadkiem tam spadł.
Ari odzyskała jogurt i korzystając z chwili, po jakimś czasie wznowiła swoje działania bombardujące ulice. Tym razem było <plum>
Po za tym w rozkładzie dnia znalazło się także:
a) spadanie z krzesła
b) słuchanie Majki Jeżowskiej
c) Szukanie pen-drive, który jakoś dziwnie się znalazł w innym pokoju ^ ^
d) Latarnia oświetlająca drogę śniegowi, by wiedział gdzie spadać
e) nieogarnianie
Jednakże wracając do zdjęcia owych mikstur muszę podkreślić iż wywołują one dziwne rewolucje żołądkowe, a mianowicie: wymioty. Nawet u osób(Karola), które się przyglądały wypijaniu owej mikstury. A teraz drogie dzieci, idę umyć drugi raz ząbki. ^.^
ps. To prawda, z talerzyka resztka mikstury starta była ubłoconymi skarpetkami Karola.
Piąteczka Zakon! ;*
Mrrrr... :*