Pierwszy wpis.
Pierwsze zdjęcie.
Pierwsze skojarzenie.
Ja = pióro.
Czym byłabym bez niego w dłoni? Z całą pewnością nie sobą. Moje pióro to moja największa broń i tarcza. Służy mi w każdej sytuacji.
Pomaga zapomnieć, ukoić ból, tęsknotę, zagłuszyć złość i agresję. Suszy łzy, potęguje szczęście.
I choć nie zawsze jest mi lekkie i buntuje się odmawiając współpracy to jest moim największym przyjacielem.
Przenosi do naszego świata rzeczy materialnych wszystko to co znajduje się w moim własnym świecie zabudowanym i zamkniętym we mnie.
Moje pióro to ja. Czym byłabym bez niego? Z całą pewnością nie sobą.
PS: Na zdjęciu widoczny zestaw otrzymany w darze/podarunku/ w ramach nagrody od wicemarszałka Jarosława K. Chyba za napisanie pracy o jednym z ciekawszych polityków naszych czasów.
Niech więc i ono lekkie mi będzie.