Coś się dzieje od paru dni. Tylko nie wiem dokładnie co. Ta świadomość, że niby jest cacy, a tak naprawdę wszystko się wali od początku do końca. Przez te ostatnie dni byłam ( i coś czuje , że będę ) strzępkiem nerwów. Nic mi nie wychodzi, a przy tym dochodzi złe samopoczucie. I do jasnej cholery nie wiem, co jest tego przyczyną. Może kłótnie, może koniec roku i rozstanie z klasą lub może gówniane ciśnienie.. No po prostu nie wiem. Ostatnimi czasy często mam chwile słabości. Chciałabym być wolna, i jawnie robić wszystko, co mi się podoba. Nie patrząc na innych i konsekwencje. Byłoby mi wtedy łatwiej,o wiele łatwiej.. No cóż, life is life. Nigdy nie byłam nastawiona,że będzie łatwo. Tak na zakończenie "ciekawej" notki chciałabym podziękować całemu samorządowi i innym za dzisiejszą naszą wspólną imprezę. Jestem mega mega zadowolona z naszej współpracy, a zwłaszcza z występu Jarzębinek. Daliśmy radę jako zgrana ekipa i to mi się podobało ! Pomimo mojej złej charakteryzacji było ciekawie i zabawnie. Nie mogę się doczekać , aż zobaczę filmik. Siema :)