Mam tylko atrament,samotnosc mnie dobija
I smuce sie kazdego dnia gdy upłynie chwila
W edenie kurz, w buszu dusz, ja forever alone
nie ma co liczyc na łód szczescia, chyba ziom
I nie moge spac przez to,bit ukołysze mnie znów
zebym sie znalazł gdzies w matrixie,połykaczu snów
Naprzeciw niej, jedynej przez która mam frustracje
I wypierdalam z pamieci to,lece póki czas jest
Postaram sie pamietac,szukam w sztuce piekna
a moja reka nie drży juz, nie chce jej pamietac
Serce z diamentu,twarde jak beton od dzisiaj
Mówisz,zycie to iluzja? raczej spontan freestyle
Jak dobrze ze cie tu nie ma,pokochałem muzyke
Tesknie choc pije przez to znów co weekend
W serce zapisane mam: samotny skurwiel
Z całego serca wiem,ziomek o czym mówie