photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 PAŹDZIERNIKA 2018

Korfu, choroba, telefon

Witajcie moji kochani.


Tak, tak. Dobrze wiem, że baaardzo długo się tutaj nie udzielałem i pewnie większość z Was pomyślała, że do tego już nie wrócę. Jednak tak się jednak składa, że miałem tylko krótką przerwę(no może trochę dłuższą 😂) i postanawiam wrócić do pisania postów. Wiem, że kiedyś sam nazwałem to, co pisałem słynną już nazwą "piątek z cytatem by areeek". Jak sama nazwa wskazuje były tam opisy jakiś ciekawych( no czasem może i mniej ciekawych) cytatów z różnych dziedzin, czy różnych ludzi.
W początkowych fazach tych felietonów mowa była stricte o samych zwrotach lub ich autorach. Później zacząłem coś dopisywać o sobie, o wydarzeniach z mojego życia. Następnie były problemy, ponieważ tekst pisany przez moją osobę bardzo często nie ukazywał się w ten tytułowy piątek. Następnie w końcu stanęło na tym, że przestałem pisać na naprawdę długo czas.

Wiele się pozmieniało od ostatniego wpisu. Nie jestem już zatrudniony w wypożyczalni samochodów, zacząłem ostatni semestr studiów inżynierskich, odbyły się mistrzostwa świata, na których Nasi piłkarze się skompromitowali, kupiłem sobie nowy telefon( na wybitnej promocji, która nie wypaliła przez fatalny występ naszych piłkarzy na mundialu) Huawei P 10. Długo się zastanawiałem, ale jestem bardzo zadowolony. Jak by ktoś szukał, mogę z całego serca polecić. Jednemu znajomemu życie się wywróciło do góry nogami, odwiedziłem Swoich rodziców chrzestnych w Warszawie. Byłem na Wakacjach na Korfu w fajnym towarzystwie( z tatą, jego kolega i córką w moim wieku) Było tam fajne miejsce, gdzize można sobie zrobić fajne zdjęcie tuż pod samolotem, który ląduje. Łapcie zdjęcia
Yamaha nie wygrała żadnego wyścigu w Moto GP (chociaż w ostatnią niedzielę weekend było zaskakująco dobrze) Ja to się nie doczekam, aż Valentiono Rossi wygra wyścig. Z dobrym i równym tempem no i podium. Do tego Ronaldo odszedł z Realu.
O samym Realu to by można wiele napisać, ale szkoda nerwów. Prawie genialnie się bawiłem na gokartach. Byłem przekonany, że pójdę na gokarty z znajomymi. Sam wyszedłem z taką inicjatywą. Potrzebne jest 5 osób, więc zgadaliśmy my się we trzech(znajomi od podstawówki powiedzmy ciągle utrzymujący kontakt)plus kolega z Liceum i dziewczyna jednego kolegi. Wszystko było fajnie, utworzyliśmy nawet wspólny czat na fejsie. Ja, jako, że z pracy byłem wcześniej na gokartach to byłem głównym inicjatorem tego przedsięwzięcia. Ogólnie chcieliśmy zrobić taki myk, żeby wynająć sobie cały tor dla siebie. Wtedy jest najlepsza zabawa. Tylko, aby tak się zabawić to trzeba znaleźć odpowiedni termin. Najlepiej było w niedzielę, bo soboty po rezerwowane,  na co najmniej miesiąc. Na początku ktoś tam nie mógł innym razem ja nie mogłem(bo zajęcia, a to wyścig a to ładnie to lepiej na piłkę iść) i tak się bujaliśmy od czerwca? do sierpnia, aż w końcu doszedłem do wniosku, że chyba tylko mi na tym zależy. Koniec końców spełzło na niczym.


No i jedno z najważniejszych. Poszedłem do lekarza rodzinnego z błahostką. Ten mnie skierował mnie na USG i na gastroskopię. Zdecydowałem  się na badanie w znieczuleniu całkowitym, chyba bym się porzygał ;) (dla niewtajemniczonych połykanie rurki z kamerą). Tutaj zbliżamy się do punktu kulminacyjnego. Przy omawianiu wyników specjalisty, który robił USG stwierdził, że mam powiększoną żyłę główną i zalecił mi wizytę u kardiologia. Nie będę Wam ściemniał. Przestraszył się i to piekielnie. Przecież nigdy nie miałem problemów z sercem, uprawiałem sport, grałem w piłkę z chłopakami w Parku Jordana ( zdarzało się tak, że zmęczenie było tak duże, że czarno się robiło przed oczami zwłaszcza w bardzo ciepłe dni), jeździłem na rowerze (stacjonarnym od jakiś 2 miesięcy dopiero), jeździłem na nartach.
Ogólnie nie odniosłem wrażenie, że jest coś nie tak.
Po ponownej wizycie u lekarza rodzinnego trochę się uspokoiłem. Doktor powiedział, że u tak młodego człowieka jest to raczej nie możliwe i jest to raczej przypadłość starszych osób. Lekarz powiedział, aby powtórzyć badanie USG, tylko u innego specjalisty. Najlepiej u takiego publicznego. W środę 3 października  był jednak bardzo dobry i szczęśliwy dzień z kilku względów. Jednak to, co najważniejsze tego dnia to to, że nic mi takiego się nie dzieje i nie żadnych obaw na razie. Był to dzień wizyty ponownie u lekarze pierwszego kontaktu i uspokoił mnie, że nie ma problemu. Jednak dostałem takie zalecenia, aby powtórzyć badanie za pół roku. To jest najważniejsza wiadomość ostatnich dni i tym się chciałem z Wami pochwalić.


Pewnie jeszcze coś by się znalazło, ale po tak długim czasie nie chcę Was zanudzać pobocznymi wątkami. Obiecuję Wam, że będę się starać wrzucać stosunkowo regularnie jakieś wpisy.
Chyba muszę znów napisać do którejś z osób, z którą nie trzymam regularnego kontaktu, ale świetnie mi się z nią gada. W sumie Mam dwie takie osoby& może skorzystam z obu  ;)
Jutrzejszy dzień będzie bardzo fajny. Spotkać się z dobrymi znajomymi przy robi to jest to.


Jeszcze jak zwykle jakaś piosenka. Dzisiaj coś bardzo klimatycznego prosto z GTA Vice City (ależ ta gra ma klimat). Ogólnie nie lubię Rocka, ale ten utwór strasznie mi się podoba.
https://youtu.be/ZxgMGk9JPVA

P. S.

Coś się zmaściło i poszło na dwóch wpisach. Tutaj opis, na poprzednim zdjęcia.
Jeszcze jedno. Postanowiłem sobie wziąć do siebie słowa szefa mechaników Yamahy
"bierzemy się ostro do roboty".
Więcej szczegółów wkrótce.
Obiecuję

Informacje o areeek95


Inni zdjęcia: love of my life saleenGrzybobranie itaaanKochammmmmm sztangelZ fajeczką milionvoicesinmysoulSzczakowa Jaworzno suchy19062025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24