czasem mam takie chwile , że zaczynam zastanawiać się nad samą sobą... Jednego dnia chciałabym zbawić cały świat , drugiego wolałabym , żeby to ktoś zbawił mnie. Wydaję mi się momentami , że krzyczę...głośno wołam o pomoc a ludzie są tacy głusi....Nikt mnie nie słyszy... Albo nie chcą słyszeć. Czasem zdaję sobie sprawę , że lubię sprawiać ludziom przykrość , ranić ich...w Końcu oni ranili mnie. taka mała zemsta...ale...co z niej mam? Satysfakcję? Tylko przez moment..a potem wielkie wyrzuty sumienia. Których i tak nie pokaże. Uśmiechnięta będę bądź zła. Nie pokaże tego żalu, bólu... tak zawsze było najlepiej. Tak zawsze będzie już chyba najlepiej. Nikt mnie nie zrozumie. Ludzie nazwą suką. Patrząc w lustro przeklinam się, nienawidzę. Ale tak mi lepiej. Kiedyś się to zmieni...Mam taką nadzieję.