po co ja tu? Myślałam ,że coś się zmieni, ale historia lubi się powtarzać,prawda? Zamknę się w swoim małym świecie i nikogo do niego nie wpuszczę, mam nadzieję ,że chociaż trochę przestanie boleć. A co do zdjęcia... przypomina mi sytułację z wakacji , kiedy to w parku Krzysiu chciał zobaczyć co zrobiłam. Kucnął i odwinął bandamę z mojego nadgarstka i delikatnie dotknął nacięć... był wtedy taki smutny .. wtedy postanowiłam ,że nie będę tego robić, nie będę tym zasmucać ludzi.... ale teraz ...nie mam już nikogo , więc nikogo nie będzie obchodziło co mam na nadgarstkach... co się ze mną dzieje... nikt nie będzie się zastanawiał "Dlaczego?" kiedy mnie już nie będzie... Chciałam być szczęśliwa ale widocznie na to nie zasługuję. Muszę z tym żyć.. jak narazie... a co dalej? sama nie wiem... może stanie się coś co skróci męki, coś dzięki czemu trafię do lepszego miejsca. "...Piece her back together... Piece her back... Before the blade falls on her upturned throat And she leaves happiness behind... Yet again" Oyasumi~