Mamy 39 tydzień ciąży.
Myślałam, że nie dane mi będzie , ale jednak udało się .
Pamietam jak kiedyś bałam się , że coś będzie nie tak i tylko czekałam, aż dotrwamy chociaż do 35.
Wczorajsze KTG wypadło znakomicie, bez skurczy.
Siostra Paola mi towarzyszyła, i nawet przez chwile moja Mama słyszała przez telefon serduszko maluszka.
Następnie wizyta i jak dla mnie bolesne badanie, maluszek jest już usadowiony główką bardzo nisko, na USG widziałam pępowinę, główkę synka i liczne wody płodowe.
Oczywiście przytyło mi się też od ostatniego razu i ważę z moim małym cudem: 78,7 kg, może faktycznie uda mi sie dobić do 80, kto wie?
Następna wizyta i KTG na 2 marca.
Z przypuszczeń doktora Stankiewicza by wychodziło, że powinnam dziś urodzić, już tak też myślałam ale niestety alarm odwołany, tak bardzo chciałam, żeby to było już, teraz dziś, wzięłam się ostro za porządki i co? tylko mnie krzyż bardziej boli nic poza tym sie nie dzieje.
Maluszek jest już gotów na nowe życie, ale chyba odwagi mu brak, a może czeka aż jego tatuś zmądrzeje hehehe.
Dzisiaj usłyszałam głos z wewnątrz: Anka pakuj torbę do szpitala! JUż wkrótce się poznacie z synkiem!
Poza tym miałam dziś piękny sen, w którym byłeś Ty synku, mam nadzieję, że w rzeczywistości też na główce masz dość bujną czuprynkę. Ale o tych 7-miu ząbkach to nie wiem co mam myśleć?
A moi chłopacy dziś razem myli naczynia i robili obiad, co za widok omg hehe ...
Jeśli do Niedzieli nic sie nie wydarzy, to robię pierogi ruskie a co mam taką ochotę ... PaOLa z Radkiem już są zaproszeni i pewnie moja Mamcia też przyjedzie z Nimi, hurrra
Miłych snów ! muahh
, całuski i pozdrowienia dla Kiniusi mojej, myślę o Tobie pamiętaj.