Jej ale w tym roku w tym ogrodzie naszym się pozmieniało, szok :0
Eryk na piatkowej kontroli wypadł fatalnie, okazało się, że po infekcji ma powiekszone węzły chłonne, dostał antybiotyk i inne leki, kaszel też był mocniejszy. W nocy znowu nam sie dusił, ale jakoś to przetrwaliśmy i nie trzeba było juz jechać do szpitala, dziś już jest nareszcie lepiej, w nocy ładnie oddycha, katarek ustąpił tylko jeszcze ten wredny kaszel został, oby do czwartku przestał bo chce Eryczka zaprowadzić na dwie godzinki do przedszkola, stęsknił sie już za dzieciakami i panią, a w piatek dzień chłopaka i urodziny babci męża ;) (80 lat-tyle też kończyła by moja babcia ale już jej nie ma z nami, szkoda, tak bardzo za nią tęsknie ;( )
A dziś jedziemy PKS-em do Brodnicy na zakupy z Erykiem, mam nadzieję, że dam radę. A w Niedzielę moja Sis porobiła Nam wspaniałe fotki, jak tylko je dostanę to coś wstawię, więcej nic nie zdradzę :p MIłego dnia dla Was :*