Rok szkolny zbliża się wielkimi krokami.
W tym roku biorę się za siebie, wyciągam ocenki na czwórki,
staram się jeszcze mocniej, bo kto wie, może pójdę na studia, a może nie.
Siedzę sobie właśnie, słuchając Grubsona, nie chce mi się nic.
Mało kaloryczne śniadanie zjedzone, no bo przecież nie chcę przytyć,
a schudnąc trochę trzeba -_-
Czekam sobie właśnie aż dom mi się sam posprząta,
bo grubego tyłka nie chce mi się ruszyć, żeby wziąć się za cokolwiek.
Gdy podejmujemy ważne decyzje musimy liczyć się z tym, że nie będzie już odwrotu nawet gdy się
bardzo chce.