photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 PAŹDZIERNIKA 2013

9

Szczęście jest pojęciem względmym...

Kiedy już nic nie robisz, masz gdzieś to, czy jesteś sam, czy dookoła masz bliskich, czy chcesz (naprawdę!) być Forever Alone, czy mieć te osobiste 36,6oC koło siebie, ogólnie - jest obojętnie - okazuje się, że może być dobrze :)
Cieszy Cię to, że jest w pożądku z rodzicami, w szkole idzeie Ci zadziwiająco dobrze, znajomi przynajmniej udają miłych, poprawiłeś się w kontekście, na którym Ci zależy, powoli wgłębiasz się w istotną róznicę między znajomością a przyjaźnią...
Dorastasz.
I nagle spotykasz osobę obdaruwującą Cię prezentem. Jeden dzień. Nie masz pojęcia, czym będzie ten dzień.
Teraz jest problem - otworzyć, czy zostawić, martwiąc się, czy to przypadkiem nie bomba..? :D
Do dupy, co? :/
Nie wiadomo, czy szczęście się nie skończyło, a ten dzień, gdy prezent otwierasz, nie jest początkiem Twojego końca...
Tak miałam jakiś czas temu.
Postanowiłam otworzyć. To durne, ale naprawdę żyjemy raz i warto ryzykować dla choćby jednego dnia szczęścia, po którym mogą nastąpić lata udręki :) Szczęście, ogarniające wszystko (o.O), jest ryzykiem, ale watro było choćby dla tej wewnętrznej mocy, którą chwilowo posiadam. Czuję, że mogę wszystko - ludzie pytają, co brałam. Odpowiadam, z całym przekonaniem, że szalej, ale mało kto wie, co to :D
Nauczyłam się, czym jest ,,magnetyzm serca", opisany w kultowej komedii Aleksandra Fredry ,,Śluby panieńskie". Pomino tak wielu oporów, totalnie nie mamy wpływu na to, czego aktualnie chce nasze wnętrze. A chce tylko patrzeć na jego piękny uśmiech, słodkie piegi i zabawny sposób w jaki odgarnia włosy z czoła, jak bawi się piłką, kiwając kolegów na boisku, chcesz słuchać, jak mówi zachrypniętym głosem ,,Cześć, kochanie", gdy oboje stoicie pod siatką, w przeciwnych dróżynach. Martwisz się, gdy coś z nim nie tak i kibicujesz, gdy ma ważny mecz. Tęsknisz i czekasz. Ufasz i masz nadzieję. Szanujesz i nie oczekujesz.
Boże mój kochany - mam 15 lat (niedługo 16) i całe życie przed sobą, więc po co mam ,,marnować" czas na zakochanie?! Teraz powinnam bawić się, pić, ćpać i wracać nad ranem, i robić wszystko, co przystaje ,,gimbusowi", a nie odpowiedzialnie zajmować się rodzeństwem, pomagać rodzicom, uczyć się, reguralnie i chętnie chodzić do kościoła... To powinnam zostawić na przyszłość, na dorosłość !

Pamiętać muszę tylko, by nie zaniedbywać tego wszystkiego i będzie ok :)

Wzbraniałam się długo - teraz jestem szczęśliwa, choć nie wyzbyłam się obaw o przyszłość...

A czy Ty odważysz się zaryzykować?

Komentarze

~paulina piękna notka. :))
a co do pytania. Zaryzykowałam. Efektów nie widać.
15/10/2013 18:06:40

Informacje o antewaasin


Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24