Nie lubie wiosny ani lata. Zdecydowanie wolę zime. Zaczyna się teraz to całe robactwo, bleee.
Po za tym w zimie można spalić więcej kalorii, bo jest po prostu zimniej. Przynajmniej ja tak mam, że w chłodniejsze pory roku szybciej zrzucałam kilogramy. W ogóle lubię chłod.
Nie nawiązując do powyżej napisanych zdań stwierdzam fakt, iż do lipca muszę zrzucić minimum 10kg.
Nie chodzi mi o krótkie spodenki czy wyjścia na basen. Po prostu mój ojciec wraca na wakacje do Polski i szczerze powiedziawszy nie mam zamiaru się z nim męczyć przez miesiąc. On myśli, że anoreksja to mój wymysł, kaprys. Moje widzimisię. Same (niektóre) wiecie, że tak nie jest. Będzie mi znowu wpychał jedzenie na siłę i straszył lekarzami.
Ale dlaczego muszę zrzucić minimum 10 kg?
1. Odczuwam taką potrzebę.
2. Gdy znowu będę wyglądać moim zdaniem idealnie, matka, troszcząc się o moje życie, wyśle mnie do psychiatryka, a tam będę miała święty spokój. Ba, może jeszcze mnie wyleczą! TAK IM DOPOMÓŻ BÓG! Chociaż za pierwszym razem się nieudało. No ale cóż, mówi się trudno i żyję się dalej. Tylkoobyniezadługo
Myślę nad kupnem jakiś tabletek odchudzających, ale czy jest wogóle sens to robić? Czy to ne jest placebo?
Chyba jednak się nie skuszę, ale chciałabym poznać waszą opinię na ów temat.
Reasumując, ta nic nie warta notka kończy się tu. KONIEC
Inni użytkownicy: lexiorliluux3haowsidzidzi99nicoleee222xpaczeolihebygunmagda2025aikata13veryverydream
Inni zdjęcia: ... harrypottergallery... harrypottergalleryO świcie slaw300... harrypottergallery... harrypottergallery... harrypottergallery... harrypottergallery... harrypottergallery... harrypottergallery... harrypottergallery