I dopadło mnie przeziębienie. Praktycznie cały dzień spędziłam w łóżku delektując się ciepełkiem swojego akademickiego łoża.. Boże daj mi siły, abym do jutra stanęła na nogi - niedosyć, że jutro na wf zaczynamy walca angielskiego, z łaciny mam kolokwium, to jeszcze mam spotkanie Rady Samorządu. Potrzebuje natychmiastowej dawki energii i witamin, muszę być jutro "jak nowa".
Słodkie zdjęcie z wakacji - godzina 4 nad ranem, Ania czeka za gotującą się wodą na herbatkę + robi słit focie przy sprawdzaniu pogody. Koszmarny czas wstawania wcześnie, wspaniały czas nawiązywanych znajomości.
Trzymajcie za mnie jutro kciuki!