Ogólnie od wczoraj zaczęłam omawiać sobie Egipt; niby trochę późno, ale "lepiej późno, niż wcale". Także jednocześnie czytam O SBW i Egipcie; w międzyczasie pewnie dojdzie coś z prahistorii, ale odwlekam to jak tylko mogę.
Co u mnie? W zasadzie to za wiele się nie pozmieniało od tych pojedynczych wpisów; miałam zamiar pousuwać wszystkie zdjęcia (znowu), ale po prostu będę w to brnąć dalej.
We wtorek szykuje się nagroda dla mnie, dla uwieńczenia moich przyszłych starań - idę na spotkanie autorskie LECHA MAKOWIECKIEGO. Może on otworzy mi oczy na to, co powinnam ze sobą zrobić (czyt. wziąć się za pisanie - wreszcie!). Mam tylko nadzieję, że się na nim nie zawiodę. To chyba byłoby straszne.
Miłego.