Nie trzeba się malować, aby być pięknym!
Dobra, dość już mojej krwiożerczej dumy, czas na podzielenie się kilkoma słowami.
Ciężko mi czasami, ale staram się zwyciężać przenikającą mnie niemoc, by móc znów się uśmiechnąć i mieć wszystko gdzieś, przynajmniej na moment.
Ostoją są dla mnie wymarzne studia. Bez rozwijania pasji jak bez ręki. Na coś trzeba się zdecydować, a z dwojga złego lepiej żyć z ręką...
W każdym razie manifestuję: BYĆ SOBĄ.
trele-morele