Siedzę popijając herbakę "dla nerwusów" (dziękuję Dominiku), która bardzo mi pomaga w te święta, zważywszy na to, że pod nogami plączą mi się szaleni kuzyni, szczypiąc, ciągnąc za bluzkę i krzycząc soczyście. Kocham ich.
Jest wiosna, w związku z tym jest jeszcze piękniej.
Wiem, zdjęcie mało świąteczne, ale nie mogłam się powstrzymać...