***
Chce mi się cały dzień leżeć na boku i nie zastanawiać się nad tym co świat zza okna myśli o mnie i o wszystkich moich wzlotach i upadkach, które, co dziwne, zaczynają mnie pociągać swoją szlachetną goryczą. I tą myślą je sobie osładzam...
Z resztą świat za oknem pewnie mnie nawet nie widzi przez tę mgłę.
A gdy tak leżę na tym boku, wmawiając sobie, że załamania światło-cieni na pościeli to odlległe horyzonty, to przelatują przeze mnie myśli, które mogłyby być fundamentem czegoś wielkiego i wspaniałego we mnie! Niestety, trudno jest się skupić na tym by cokolwiek zapamiętać, gdy świat zapachów pzrejmuje stery świadomości. O tak, zapachy to badzo ważna, to zaskakująca ważna rzecz.
Wtulam się więc w kawałeczek poduszki (który zdołałam sobie zarezerwować na wypadek, by moja głowa chciała bezwładnie opaść na coś miękkiego) i ukladam sobie w głowie to co jeszcze nie poukładane.
Magda, czy pamiętasz nasze spacery nad Rudawą? Myślałam dziś o tym. O tym jak owocnie można marnować czas. A pokrzywy rosną, moja Droga...