'Ta powtarzalność, nieznośny rytm
Refreny świtów, porannych kaw
To prasowanie zagnieceń, fałd
Którymi noc poorała twarz
Niechciana praca kotwicą tkwi
Na morza niemożliwości dnie
Podobno Azja istnieje gdzieś
Lecz z moich okien nie widać jej
Zupełnie nie ma się z czego śmiać
Gdy wyją na ulicy
Karetki i policja'
http://www.youtube.com/watch?v=S5kpGl0Q_1Q