Wracam do życia.
Powoli...
Istnieje szansa, że przekonam się do komiksu.
Bardzo, bardzo niewielka szansa.
Mimo wszystko nie jest do konca tak jak być powinno.
http://www.youtube.com/watch?v=_G3QKqGwi3I
Chce się płakać, ale to chyba bez sensu.
Wydaje mi się, że poradzę sobie bez tego.
To jak strojenie pianina.
Brzmi tak prosto.
Tak banalnie, ale...
No właśnie, ale.
Kiedy zajrzeć do środka dostrzegamy całą sieć.
Sieć, która przestaje działać gdy tylko jedna z jej części szwankuje.
Tyle części składowych...
Chciałoby się, by końcowym efektem była perfekcja.