No i juz mozna powiedzieć ze minęły te dwa piękne miesiące...
działo się duuużo
było świetnie
mam mnóstwo miłych wspomnień
wypoczęłam
i teraz mam nowe siły na siedzenie średnio 6 x 45min dziennie w dużej zbiorowości dziwnych ludzi w mundurkach z ceraty którzy mają skłonności do podpalania wszystkiego- zwanej klasą 3c (oh jak to dorosło brzmi 3c ) z jednym bezradnym niemogącym sobie poradzić z tymi wszystkimi idiotami- nauczycielem...
mimo że nie chce tam wracać to ciekawi mnie jak będzie w tym roku...
np. jakich wybitnie uzdolnionych nowych uczniów dostaniemy
mam nadzieję że wytrzymam jakoś (a nawet nie jakoś tylko dobrze ) te 10 miesięcy
(ostatnie 10 miesięcy z tymi ludziami...)
ehh.. nowy rok szkolny wzywa
do pracy rodacy!
p.s. wiem że miałam zawieszać pb... ale odwieszam
tylko zdjęć nowych nie mam bo nie mam programu do tel...