Ciszy szukam..
Zdjęcie z Londynu.
Drogi Nieznajomy!
Czasem kiedy siedzę na skaraju łóżka zdarza mi się upuścić kilka kryształowych łez. Bo czasem zatęsknię za Twoimi silnymi ramionami, w których czułam się tak bezpiecznie. Czasem zatęsknie za uczuciem, tym, którym mnie darzyłeś. Mimo tego, że było udawane. O ile w ogóle było. Tęsknię za Twoim wyglądem i zapachem.
Kiedy wracając do domu mijam róg ulicy Tu kończą się marzenia nie chcę się już martwić, że Cię nie ma. Nie chciałabym się martwić, że jesteś z inną. Nie chciałabym się martwić, że ktoś mnie wyprzedzi, że ktoś mi Ciebie zabierze. Nie chcę się martwić, że jesteś za blisko, że jesteś za daleko. Nie chciałabym się martwić o to, że mam Ciebie za dużo, ani o to, że mam Ciebie za wiele, czy w sam raz. Nie chcę zastanawiać się, gdzie jesteś, ani z kim jesteś.
Chciałabym mieć Ciebie przy sobie wtedy, kiedy jest mi źle, kiedy jestem sama z milionem problemów i zmartwień. Chciałabym móc i umieć liczyć na Ciebie. Chciałabym umieć kochać siebie i Ciebie nikogo przy tym nie raniąc.
Oczekuję od Ciebie, Drogi Nieznajomy, czułości. Ciepła, którym obdarzałbyś mnie w chłodne, pochmurne i smutne jesiennie wieczory. Wyrozumiałości, kiedy czegoś nie potrafię, coś mi się nie udaje. Miłości, takiej prawdziwej, której nie zaznałam.
Wiesz, przeszło mi już. To całe szukanie Cię na siłę. Będziesz - to będziesz, nie to nie. Teraz już znalazłam sens samej siebie i swojego życia. Ułożyłam sobie zycie bez Ciebie i Twojej sztucznej miłości. Bez tandetnych motyli. Jednak doskonale o tym wiesz, że zawsze możesz przyjść. Bo zawsze w sercu tlić się będzie malutki płomyczek.
Twoja Ja.