W wtorek chwila czasu to urwałam się na stajnie.
Nadia dalej ma opuchnięty staw skokowy no ale schodzi jej myśle że we wtorek albo w przyszły piątek bedzie moża juz wrócić do treningów.
Neska chodzi regularnie więc pokazała na co ją stać. Wyrabia się kobyła oj wyrabia :) Zaczęła głową schodzić a łydek to czasami lepiej nie używac bo chodzi jak na szpilkach :D Kris był wręcz zachwycony.
Dakar jest genialny nie można go inaczej określić. Jeszcze troche i nie będe miala żadnych zastrzeżeń :) Ważne że Marysia jest nim zachwycona i nie umie uwierzyć że to jej koń. Po mału bierzemy się za skoki :P
Potem w szkole jakoś zleciało i mamy piątek :D
Skończyliśmy 2 godziny wcześniej bo nas facet z niemieckiego puścił do domu. Pewnie też mu się z nami nie chciało siedzieć :D
No to kiedunek Stara Wieś. Nadia wyczyszczona a na Neske siadłam. To jest po prostu nie do pojęcia jaki ten koń jest mądry.
Gruda i twardo jak diabli było ale młoda podkuta na 4 to mozna szaleć. Pogaduchy z krisem przy kawie i od razu wszystko staje się lepsze :P Posprzatane w siodlarni mały porządek ze sprzętem i do domu.
Jutro o 7 znowu pójde pobiegać z godzinke,posprzątam w domu i wybiore się na stajnie.
Nadia dalej wolne,Dakar pojedzie w teren a Neska zobaczy się czy teren czy ujeżdzalnia :)
Wieczorem do Kindzi na posiadówke :D
A teraz wybaczcie ale ABS i masa innych ćwiczen wzywają :P A6W prawie nic nie dało to może po tym będzie większy efekt.
http://www.youtube.com/watch?v=BhZCRMsY_50