photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 11 STYCZNIA 2009 , exif
230
Dodano: 11 STYCZNIA 2009

Byliśmy w zoo...

Miałam przyjemność być przez jeden dzień, na zlocie drużyn integracyjnych być przewodniczą tej oto wspaniałej drużyny. Wprawdzie nie jest na tym zdjęciu w pełnym składzie, ale lepszego zdjęcia nie miałam okazji zrobić.

 

ZHR - ku pełni życia. Zarazimy cię.

Słysząc te slogany nie rozumiałam o czym one mówią. Nie rozumiałam czym ci ludzie mieliby zarażać, jak niby mają dążyć do pełni życia?

 

Jeden weekend spędzony wśród nich zmienił wszystko. Czasem miałam wrażenie, że są sprawniejsi ode mnie. Potrafią pokonać trudności, których ja nie mam i zrobić coś tak samo dobrze jak ja.

 

Co oznacza dążenie ku pełni życia - właśnie to pokonywanie siebie, własnej niepełnosprawności, poznawanie świata, korzystanie z jego uroków. ZHR daje im tę szansę. Tak się składa, że wśród znajomych mam grupę osób niepełnosprawnych. Miałam więc porównanie ludzi z drużyn integracyjnych z tymi właśnie osobami, które po prostu jakoś żyją obok mnie. Różnica wręcz kolosalna.

 

Jedni pełni strachu, zamknięci na otaczający ich świat. Drudzy pełni optymizmu i otwarci. Jedni smutni drudzy pełni radości. Jedni żyjący w zwykłej szarości dnia, drudzy czyniący świat wokół nich barwniejszym.

 

Zarazili mnie.... optymizmem, radością, chęcią życia, siłą, wiarą, nadzieją, otwartością, miłością.

 

Gdy skończył się dzień, w czasie którego opiekowałam się tą właśnie jedną drużyną, w drodze powrotnej w autokarze od jednej z osób usłyszałam słowa, których nigdy nie zapomnę - "Aniu lubię cię". Niby zwykłe i nic nieznaczące zdanie, ale w ustach tej osoby bardzo wyjątkowe.

 

Na warsztacie tańca miałam mieszankę osób z różnych drużyn. Niesamowite było to, że osoba, która wydawała mi się najmniej sprawna i że sprawi najwięcej trudności była jednocześnie osobą, która tańczyła najlepiej ze wszystkich.

 

Apel kończący ten zlot również pozostanie w mej pamięci na zawsze. Znakiem tego, że sprostałam swoim zadaniom, jakie zostały przede mną postawione na tym zlocie, że zapadłam w serca drużyn integracyjnych, że zostałam uznana za osobę, od której w pracy z niepełnosprawnymi można wymagać więcej otrzymałam znaczek pełni do przypięcia na mundurze... Za każdym razem gy na niego spoglądam wracają wspomnienia, płynie łezka wzruszenia. Zrobiłam tak niewiele, a otrzymałam bardzo dużo. 

 

Dla nich bowiem maleńki gest znaczy wiele...

 

Myślę, że to nie koniec, że spotkamy się na kolejnym zlocie, że będę mogła uczynić dla nich więcej - są tego warci