Usiłuję wciąż kontrolować swój sen.
Chcę śnić o cyrku.
Muzyce, dziwadłach, wędrownych artystach.
Dla których domem jest cały świat.
O kolorowych wozach, w których przyodziewa się w siebie, by na arenie tańczyć, gimnastykować się i wyginać.
O takiej wspólnocie.
O ciepłych nocach, ziołowych trunkach, tańcu przy ognisku, rytmie tamburynu.
O romansach, namiętnościach.
I raz jeszcze o muzyce.
Chcę śnić o sobie, jako najsmutniejszym członku całej trupy,
któremu ulgę w cierpieniu dają jedynie występy i noce pełne upojenia, pełne woni ziół, dzięki którym wpada się w trans.
Pełne szorstkich dłoni i szorstkiego szeptu.
Byłbym taki piękny, pięknie grałbym na starych, rozstrojonych skrzypcach, miałbym gładkie dłonie pachnące ziołami i posiniaczone ciało.
Miałbym krwawiące dowody Twojej miłości. Co wieczór na nowo powstające, a później obmywane Twoimi łzami.
(Co noc próbuję ukryć w śnie tę część siebie.)
http://daria24.wrzuta.pl/audio/3V2A4rvesin/massive_attack_-_paradise_circus
Inni zdjęcia: ;) patkigdJa patkigd;) patkigd:* patkigdJa patkigdZimowo patkigdJa patkigdW lesie patkigdNa zamku patkigd100.Ja patkigd