2011.
Sięgając pamięcią wstecz mogę śmiało stwierdzić, że to był udany rok. Świetne wyniki testów, rewelacyjne świadectwo, cudowne zjednoczenie w trzeciej klasie (oczywiście tylko ekypa) i przeżyte zakończenie roku. Mimo wszystko. No i towarzysząca temu ciekawość, momentami nawet strach przed liceum. Ale udało się i nie żałuję swojego wyboru. Poza tym udane wakacje i mnóstwo innych, wspaniałych dni. Chociażby ten niedawno, w którym to chyba po raz pierwszy spojrzałam na swoją osobę w taki sposób. Myślę, że potrzeba mi więcej takich momentów.
Wiadomo, że nie zawsze było aż tak miło, ale uczę się na własnych błędach, a przynajmniej się staram.
Już za jeden dzień będę miała rocznikowo 17 lat. SIEDEMNAŚCIE LAT!
Póki co jestem pozytywnej myśli i mam cichą nadzieję, że 2012 będzie najlepszym rokiem w moim życiu. Jeśli dojdzie do przewidywanego końca świata, na pewno ostatnim.
W tej sytuacji chciałabym życzyć Wam uśmiechu, miłości i siły w dążeniu do upragnionych celów. I dużo imprez!
A sobie? Sobie spełnienia marzeń. Właściwie tylko jednego marzenia.
Koncentruje ono w sobie wszystkie moje małe i większe zachcianki.
Będzie moc ;)