photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 LISTOPADA 2012

literka Z...

Jejeje, byłę oboźnę 

Wszyscy przeżyli, nikomu nic się nie stało, nadmiernego nieogaru nie było. Za to było sporo nieprzewidzianych, trudnych i chaotycznych sytuacji. Na szczęście chrzest bojowy już za mną. No i nie powiem, kozacko się idzie na przodzie taaaaaaakiej dużej kolumny :D I mogę powiedzieć, że chyba nikt nie ma takiego kontaktu z drużynowymi na biwaku, jak oboźny. Przez te 3 dni stworzyliśmy tak fajne relacje, że z niektórymi i przez 40 biwaków by się nie udało. Super sprawa :) Był moment kryzysowy, jednak chyba nie wniósł większych szkód... A dwie sytuacje to zapamiętam chyba do końca życia, dobra lekcja na przyszłość. Co było najlepsze? Zdecydowanie to, co usłyszałam na końcu, jedno zdanie a cieszy :) Operację RŚPG uważam za zakończoną pomyślnie. Każdy wysnuł swoje wnioski i myślę, że wyciągnie z nich sporo na przyszłość.

Morskich snów majtkowie,

ARRR! ;)