Hejoo
weekendzik zawsze spoko sobota malowanie całego domu i sprzątanie , myślałam ze wysiąde :P Wieczorek z agata na drabach do 12 ale spoko w niedziele trzeba bylo wstać o 5 rano i naszykować sie na pielgrzymke do czewy :*
Dałam rade wstałam i doszłam do samiutkiej czewy chociaz myślałam ze nie wytrzymam ale nie źałuje :*SŁOWA księdza jeszcze 500 metrów a tu widzisz znak Jasna Góra za 3,5 km zawsze spoko:P a dzisiaj zmęczenie na maxa , trzeba znaleść siły i jechać rowerkiem do załecza :D