"Powiem Ci coś, co sam dobrze wiesz. Świat to nie tylko słońce i tęcza. To podłe i okrutne miejsce. Jaki twardy byś nie był, powali Cię na kolana, dopóki czegoś nie zrobisz. Ty, ja ani nikt inny nie bije tak mocno jak życie. Ale nie chodzi oto jak mocno potrafisz uderzyć, tylko oto jak mocny cios możesz przyjąć i iść naprzód. Tak się zostaje zwycięzcą. Jeśli znasz swoją wartość, to bierz to co Ci się należy. Ale musisz być gotowy przyjąć ciosy, a nie wskazywać konkretnie, że nie powodzi Ci się przez niego, nią czy kogokolwiek. Tchórze tak robią, a Ty nim nie jesteś. Stać Cię na więcej!" Rocky Balboa
Diś tak na dobry początek motywujące słowa Rocky'ego Balboy.
Zdjęcie robione około pół roku temu, ale nie zmieniłam się.
Może ewentualnie zachowaniem, z wyglądu nadal taka sama.
Piszę tutaj prawie tak często jak w pamiętniku osobistym,
którego właściwie w głębi serca nie wiem po co prowadzę.
Może dlatego, że jak każdy człowiek mam pewne problemy,
sugestie, o których nie zawsze chcę rozmawiać z innymi.
Przelewam to na kartkę, przyznam, że czasem pomaga.
Tak więc, nie obeszłoby się bez skomentowania Sylwestra.
Spędziłam go z najwspanialszym chłopakiem na świecie.
Stary rok zakończyłam bardzo dobrze, a nowy rozpoczął się
jeszcze lepiej. Przy boku Przemka wszystko jest wspanialsze.
Inni mówią o postanowieniach noworocznych, nowych celach, decyzjach,
blablabla, a ja osobiście mam to w dupie. Nie czekam z nadzieją,
że życie przyniesie mi to czego najbardziej pragnę, zdecydowanie
wolę niespodzianki, nawet jeśli czasem życie przywali mi mocno w
twarz, odbieram to jako nauczkę i szansę. Owszem, wyznaczyłam sobie
pewien cel, a nawet kilka, do których dążę już kilka lat. Pracuję
na to, na co moim zdaniem zasługuję i jestem w stanie utrzymać.
Wracając pamięcią wcześniej, a dokładniej do świąt Bożego Narodzenia.
Przyznam, że co do prezentu pod choinkę rodzice mnie miło zaskoczyli.
Wigilię z rodziną w tym roku również spędziłam bardzo dobrze, mogę
nawet powiedzieć, że jak do tej pory były to moje najlepsze święta.
A zmieniając całkowicie temat: przerwa świąteczna się skończyła.
Czas do szkoły. Absolutnie się nie stęskniłam. Nie mam ochoty na naukę.
Z resztą jak zawsze, ale chyba najwyższa pora się pozbierać, bo powoli
kończy się pierwszy semestr, a muszę mieć na koniec śrędnią min. 3.75,
bo dzięki takiej uzyskanej średniej dostanę belkę, co oznacza w mojej
klasie, o profilu wojskowym stopień wyżej, będę plutonowym. Mam nadzieję.