Dokładnie dwa lata temu
pierwszy raz zobaczyłam to zdjęcie.
Wtedy, 11 października 2005,
mięli oni niewielu fanów.
Nie byli aż tak bardzo znani w Polsce,
bo prawie wogóle.
Zaczęło się od tego,
że czytałam opowiadanie
jakiejś nieznanej mi wtedy dziewczyny
o Hermionie Granger.
Wciągnęło mnie strasznie,
więc regularnie wchodziłam
na bloga i czytałam.
Aż pojawili się Kaulitzowie.
Nie wiedziałam kim oni są.
Widziałam tylko zdjęcie
które dałam dzisiaj na pb.
Był to jednak wycinek
Toma i Billa właśnie z tej fotki.
Po kilku notkach Black Kate
ukazała Kaulitzów od bardzo fajnej strony.
Wtedy właśnie zaczęłam się nimi interesować.
Aż pewnego dnia w google wpisałam:
"Tom i Bill Kaulitz".
I to był przełom.
Zaczeli mi się podobać.
Ogłupiałam na ich punkcie.
Zbierałam zdjęcia, ściągałam muzykę, c
zytałam opowiadania z nimi.
Z niczego,
przerodziło się to w fascynację.
Pokochałam ich.
Poznałam wspaniałych ludzi.
Bez których teraz
nie wyobrażam sobie życia.
A wszystko dzięki
niemieckiemu zespołowi,
który urzekł mnie
swoją muzyką i stylem.
Który dał mi szansę na poznanie
nowych, świetnych ludzi,
dał do zrozumienia iż trzeba walczyć
i spełniać swoje marzenia.
Nie obchodzi mnie
co myślą inni.
Niech cały świat wie że
KOCHAM TOKIO HOTEL