Wczoraj zrobiłam trening po świąteczny dopiero, w święta też nic nie robiłam. Było ciężko ale dałam radę. Ogólnie to wczoraj w domu byliśmy bo D wrócił późno z pracy i był mocno zmęczony. Filip nie mógł spać w nocy za bardzo. Przez co jestem niewyspana. Mielismy dziś po pracy iść na spacer ale myślę nad drzemka.. wciąż nie mogę przyzwyczaić się do zmiany czasu. Może inaczej by było gdyby było ciepło a nie wciąż mroźne poranki i chłodne dni.
Ostatnio mam dziwne sny. Dziś np śnił mi się koniec swiata, deszcz meteorytów prosto na ziemię, gorzej niż bomba atomowa. Skąd to się bierze?
Miłego dnia