Hejka.
Przeziębienie w ja nie odpuszcza ale jest nieco lepiej, obym nie zapeszyla..
Nic ciekawego ostatnio się nie dzieje, może dlatego że bardziej walczę o przetrwanie każdego dnia przez to przeziębienie i mało co mnie interesuje.
Wzięłam ostatnio do nas Natalie, Filip prosił, zanim zapytałam, uprzedziłam w jakim jestem stanie iże nie uważam tego za dobry pomysł. Zaraz sama się zarazi i później będą problemy ze przeze mnie, no ale mają mózg więc niech biorą odpowiedzialność za swoje decyzje. Najpierw powiedzieli że nie. Ta gówniara co ma 7 lat zaczęła drzeć się jak nienormalna, położyła się na podłodze w kuchni i zaczęła turlać się i skakać jednocześnie że ona chce, a wszystko po to by się zgodzili. Ale se wychowali gowniaka.. Mój synek ma też trudny charakter, jak ja. Ale może dlatego że jest on taki sam potrafię się z nim dogadać. Nie wiem czy przez strach czy po prostu zna granice możliwości i swojej swobody i dzięki temu nie dostaje często kar za złe zachowanie. Gdy coś chce zazwyczaj mówi w trybie oznajmującym, ale też pyta w tych ważniejszych sprawach. Sporo star się tłumaczyć mu by zrozumiał pewne moje decyzję. Szczególnie gdy są odmienne od jego zdania. Nie jest łatwo wychować dziecko na dobrego człowieka ale totalne wchodzenie sobie na głowę jest efektem totalnego lekceważenia. I gdy widzę takie rodziny i kontakty rodzica z dzieckiem to denerwuje mnie to. Rodzice narzekają że dziecko jest niegrzeczne, a przez kogo? Dzieci to nie 500+ jak niektórzy patrzą przez te perspektywę. To w przyszłość czyjąś żona która ma wspierać, matka która ma słuchać. Ojciec dający przykład, bądź cierpliwy mąż. Powinno się też by zaradnym, dać sobie radę w każdej sytuacji, szczególnie tych trudnych. W moim życiu tych właśnie trudnych było ogrom. Kiedyś nie znałam swojej wartość, bardzo brałam do głowy każde słowo skierowane do mnie, długo szukałam siebie. Właściwie wciąż szukam, ale teraz wiem kim jestem i ile znacze, jakie mam zdanie i czego chce. Może dzięki temu tak cieszę się z macierzyństwa i mam wrażenie że dobrze mi idzie, czy faktycznie tak jest okaże się w przyszłości. Tak czy siak nie pozwalam dla Filipa na wszystko, są chwile że daje mu wybór, pozwalam by poczuł się swobodnie i pewnie a ja zawsze jestem tuż obok, nie pozostawiam go samemu sobie. Może dlatego wiem że on nie zachował by się w taki sposób jak Natalia. Nie urządzi histerycznej akcji dla drobnej przyjemności bo wie że i tak to nic nie da a on poniesie konsekwencje swojego zachowania. To mi się wydaje być dobrym dowodem na to że pewne stabilne zasady w wychowywaniu sa przydatne. Na ich czele jest zawsze miłość.
Miłego dnia :)